6 mitów na temat mediów społecznościowych
W tym artykule zebrałam 6 mitów, które krążą na temat obecności salonów kosmetycznych w mediach społecznościowych. Sprawdź, czy też w nie wierzysz i dlaczego nie warto!
1. Nie będę wyskakiwać z lodówki
„Moi klienci się na mnie obrażą i mnie nie zablokują, jeśli będę publikować posty codziennie”
Nic bardziej błędnego. Obfita (ale wartościowa!) komunikacja ma same zalety:
Powtarzanie kontaktu buduje rozpoznawalność Twojej marki. Kiedy stajesz przed półką jogurtów w markecie, jaką markę wybierasz? Dokładnie! Tą, którą znasz. Jeśli pokażesz się wystarczającą ilość razy swoim klientom, również wybiorą Twoje usługi, kiedy przyjdzie właściwy czas. Po prostu będziesz pierwszą marką salonu, która przyjdzie im do głowy.
Patrząc z perspektywy ilości komunikatów, które codziennie docierają do Twoich potencjalnych klientów z różnych stron, Twoja komunikacja to zaledwie drobina w otchłani kosmosu. Biorąc pod uwagę działanie algorytmu Facebooka i Instagrama – większość Twoich postów i tak może nigdy nie dotrzeć do Twoich klientów.
Pamiętaj, że siła Twojej marki tkwi w konsekwentnym przypominaniu się za pomocą mikro informacji, a nie zrobienia czegoś „raz a porządnie”.
2. Krótkie posty są lepsze, bo ludzie nie lubią czytać
To prawda, że wolimy treści, które przyswaja się łatwo i szybko. Stąd ogromna popularność Tik Toka i Rolek na Instagramie. Kilka pomysłów na ciekawe rolki dla salonów beauty znajdziesz artykule “Jak działają rolki na Instagramie”. Szybkie treści wymusza na nas…szybkie tempo naszego życia. Jednak prawda jest taka, że ludzie nie lubią czytać…nudnych postów. Jeśli podglądniesz posty znanych blogerek, zauważysz, że wcale nie są krótkie i mają…setki polubieni i dziesiątki komentarzy. Czyli jednak ktoś czyta…? Warunek konieczny jest jednak taki: Twój post musi dawać wartość, inspirować, edukować, opowiadać ciekawą historię, najlepiej żywym, emocjonującym językiem. Daj to swoim obserwującym, a zapewniam Cię, że będą czytać, jak gorącego Harlequina!
Pamiętaj o tym, że czas, jaki Twoi odbiorcy spędzają na Twoim fanpage wpływa na Twoje zasięgi. Dłuższy czas interakcji w Twoim postem przekazuje pozytywną informację do algorytmów, że treść jest dobra. Nie pozbawiaj się szansy na dodatkowe zasięgi. Używaj dobrych zdjęć i dodawaj soczyste, ciekawe, inspirujące opisy! Jak tworzyć ciekawe posty dowiesz się z tego e-booka “18 sposobów na skutecznego posta”.
3. Skoro mam pełen grafik to nie potrzebuję Facebooka i Instagrama
Jakiś czas temu rozmawiałam z uczestniczką moich szkoleń, właścicielką gabinetu zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Prowadzi to miejsce na bardzo wysokim poziomie i ściąga na usługi mnóstwo bogatych klientek. Grafik pęka w szwach – bez firmowego Facebooka i Instagrama. A jednak zgłosiła się na szkolenia, ponieważ chciała poznać sposoby na wypromowanie marki gabinetu w mediach społecznościowych. Dlaczego? Głównym powodem była chęć „odmłodzenia” grupy docelowej i poszerzenia oferty zabiegów adresujących inne spektrum potrzeb. Innymi słowy – aby zmienić strukturę klientów – przyciągać młodsze osoby – trzeba być obecnym tam, gdzie oni.
To tylko jedna z sytuacji, w której prowadzenie mediów społecznościowych może okazać się potrzebne.
Facebook, Instagram czy Google to ważne platformy, na których możesz budować swoją wiarygodność – zarówno przed nowymi klientami, jak o Twoimi obecnymi. W końcu CI ostatni też chcą wierzyć, że realizują usługi w najlepszym możliwym miejscu!
4. Jestem profesjonalistką, więc muszę posługiwać się bardzo profesjonalnym językiem
Błąd kardynalny. Czyli taki, który dyskwalifikuje. Jeśli komunikacja na starcie rodzi barierę, ponieważ klient nie rozumie, o czym się do niego mówi, to taka relacja zwykle się kończy… szybkim przejściem do kolejnego, „lżejszego” posta.
Twoja chęć zaimponowania klientom wiedzą jest zupełnie naturalna. Przecież nie będziesz posługiwać się potocznym językiem… Aby budować wizerunek profesjonalisty trzeba jasno zaznaczyć, kto tu wie więcej…?
A jednak nie! Postaraj się wyjaśnić klientom skomplikowane rzeczy prostym językiem. Jeśli potrafisz obrazowo wytłumaczyć nawet trudne zagadnienia – pociągniesz ludzi za sobą! Zerknij na te przykłady:
- oczyszczanie wodorowe działa tak, jak odkurzacz na zaskórniki, dzięki czemu skóra jest dogłębnie oczyszczona…
- trójcząsteczkowy kwas hialuronowy działa na 3 warstwach skóry, dzięki czemu woda dociera zarówno w głębokie jak i płytkie warstwy skóry. Dzięki takiej kombinacji Twoja skóra otrzymuje dodatkowy litr wody dziennie!
- wypełniacz w ustach działa jak mini piłeczki, które nabierają powietrza, dlatego nie warto przesadzać z podaniem!
- Technologia hi fu działa jak kosa na włókna kolagenowe: przecinając je, powoduje, że zaczynają się zrastać, dzięki czemu skóra naciąga się, jak sprężyna – poprawia się owal twarzy i zmarszczki znikają
- Astygmatyzm można porównać do globusa, na którym rozłożone są południki – to tak jakby dwa południki były nagle rozłożone w nierównych odległościach
- I tak dalej…Znajdź swój własny sposób wyjaśniania trudnych spraw swoim klientom. Wykazując się empatią, zbudujesz więź i zaufanie, najważniejszy filar skutecznej sprzedaży
5. Media społecznościowe nie sprzedają
Racja. Przecież media społecznościowe służą przede wszystkim do budowania relacji z Twoimi odbiorcami. Usług beauty raczej nie kupuje się „z ulicy”. Potrzebna jest naprawdę duża dawka zaufania ze strony klienta, aby oddał się w Twoje ręce. Tu w końcu chodzi nie tylko o kasę, ale również o wygląd, ocenę innych ludzi, samopoczucie. Koszty emocjonalne, społeczne i finansowe są ogromne! Jeśli chcesz minimalizować to ryzyko i skutecznie ściągać klientów do swojego gabinetu, w jakim innym miejscu jesteś lepiej w stanie przekonać ich, że jesteś ekspertem? To tutaj właśnie budujesz często ten pierwszy kontakt, który przekłada się na kolejne etapy Waszej relacji, którego zwieńczeniem jest wizyta w gabinecie. Sprzedaż to proces, a jego pierwszym krokiem jest budowanie więzi z odbiorcami.
Media społecznościowe mogą sprzedawać również bezpośrednio. Wyobraź sobie, że jedziesz na Dominikanę i pokazujesz w postach…siebie, na rajskiej plaży. Przy okazji, stosujesz ochronę przeciwsłoneczną. Przypadkiem, jest ta sama marka, którą również sprzedajesz u siebie w salonie. O czym zresztą otwarcie mówisz. Jeśli tylko potrafisz dobrze pokazywać korzyści i rozwiązania i połączysz to ze swoją ekspertyzą – kosmetyki same będą się sprzedawać. Strategia trochę influencerska, ale tak to właśnie działa. Jesteś ekspertem w swojej dziedzinie – klienci chcą podpatrywać czego używasz do swojej pielęgnacji. W końcu, kto wie więcej o najlepszych rozwiązaniach dla skóry, ciała, paznokci niż Ty!
6. Skoro nikt nie komentuje moich postów, to nie warto publikować
Zawsze warto. Nawet jeśli osoby, które Ciebie obserwują nie mają jeszcze nawyku wchodzenia z Tobą w dialog, daj im czas. Zachęcaj, twórz ciekawe treści, pytaj o zdanie. Będąc obecnym, budujesz świadomość swojej marki. Zastanów się, kiedy Tobie ostatnio zdarzyło się komentować treści na Facebooku lub Instagramie? Z pewnością obserwujesz wiele kont, ale rzadko komentujesz? Tak samo jest z Twoimi klientami – czasem po prostu przyglądają się temu co robisz, ale pewnego dnia zjawią się w Twoim gabinecie.
Jeśli potrzebujesz solidnych wskazówek do tego, jak tworzyć ciekawe i angażujące treści, zerknij na kurs video Facebook i Instagram dla gabinetów beauty – znajdziesz tam fundamenty budowania silnej marki w mediach społecznościowych!